Mandżuria – ostatnie chwile ludów północy

O wystawie

Wystawa fotografii Pawła Chary pt. “Mandżuria – ostatnie chwile ludów północy”, będąca rezultatem jego ostatniej zimowej fotoekspedycji została oficjalnie zaprezentowana rzeszowskiej publiczności w listopadzie 2012 roku, w trakcie 3. Podkarpackiego Kalejdoskopu Podróżniczego.

Od Autora

Od lat w swojej fotografii szukam w pewnym sensie prawdy, głównie prawdy o człowieku choć nie wykluczam też samej przyrody, z którą przecież koegzystujemy (a przynajmniej próbujemy). Cóż znaczy rzeczona prawda? Dla mnie to naturalność, prostota, szczerość niezależnie od tego gdzie się dzieje –  miejsce nie ma tu znaczenia. Czasem obserwuję ją wśród ludzi „za płotem”, innym razem na rozległych przestrzeniach pustyni Takla Makan czy też na lśniących bagnach dolin rzecznych.

Takie życie odbywa się poza wielkomiejskimi ośrodkami społecznymi, choć oczywiście nie jest to regułą. Zapewne to podejście wynika z faktu iż od dziecka miłością moją była i jest przyroda, która z reguły unika ludzi i przede wszystkim stroni od przedstawień aktorskich. To kwintesencja harmonii. Z drugiej zaś strony np. niezwykle sugestywne toki żurawi są nad wyraz teatralne (ale to temat innych rozważań). Jeśli już wspomniane prawdy rozegrają się jednak w molochach miejskich, to zazwyczaj i tak nikną w przepychu informacji, która dociera do nas z pędzącego świata.

Idąc dalej za obrazem, podświadome zamiłowanie do ładu-harmonii – lub inaczej – szukanie ładu w nieładzie wynika z potrzeby wewnętrznego spokoju, odzwierciedla wiarę w istnienie jakichś większych prawideł i zasad.

Tego szukam w fotografii – wielowymiarowej harmonii. Dlatego też moje fotografie cechuje pewien dualizm, czasem wartością jest jedynie informacja dokumentalna, często jednak światło i składowe kadru zmuszają do wypuszczenia się o krok dalej.

Fotoekspedycja

Mandżuria to wypadkowa wielu sytuacji, m.in. projektu pt. „ Chiny-kultura-sztuka-filozofia życia ”, który rozpocząłem wraz z przyjacielem trzy lata temu .Postanowiłem że najbardziej odpowiednim momentem będzie zima, choć zdawałem sobie sprawę z trudności jaką ona za sobą niesie. Jednak by w stu procentach oddać autentyczność miejsca nie można było inaczej.  W grudniu 2010 roku wyruszyliśmy na kolejną, trwającą niemal trzy miesiące trudną arktyczną fotoekspedycję.

Tegoroczna wyprawa wzbogaciła zgromadzony materiał fotograficzny i filmowy w opowieści o ludzie Ewenków i Oroczenów, których historia zawiera spory rozdział o dawnych polskich inżynierach i robotnikach. Podstawowym celem wyprawy, było dotarcie do miejsc zapomnianych nie odwiedzanych przez turystów, z dużym naciskiem na dwie grupy etniczne. Oroczeni i Ewenkowie to dziś niewielka grupa ludzi porozrzucana na obszarze setek tysięcy kilometrów. Tym bardziej jestem rad z ostatecznego sukcesu tej wyprawy. Wspaniałe historie jakich byłem świadkiem przedstawiam Państwu za pomocą  fotograficznej opowieści.

Paweł Chara